„Kiedy terapeuta czyta bajkę... i coś się porusza”
- rzeszowpsycholog
- 16 kwi
- 9 minut(y) czytania

Bajki to nie infantylizacja terapii. To powrót do korzeni, do emocji, do prostoty. Do tego, czego kiedyś nie usłyszeliśmy. Czytane na sesji stają się aktem obecności, czułości i uzdrawiającej relacji. To nie bajki zmieniają życie. To my je zmieniamy – ale bajki nas do tego delikatnie zapraszają. Zaciekawieni?
Czy bajki są tylko dla dzieci? Moim zdaniem Nie... Traktuję Bajki jako listy do serca. Proste opowieści, które trafiają tam, gdzie czasem nie dociera ani rozum, ani terapia poznawcza... Trafiają do dziecka, które nadal w nas żyje.
Wiele bajek dla dzieci porusza dorosłych, ponieważ pod prostymi słowami i pięknymi obrazkami ukryte są prawdy o życiu, które dotykają naszych emocjonalnych schematów — czyli takich „szlaków”, po których codziennie wędrują nasze uczucia i reakcje. Te schematy tworzą się w dzieciństwie i zostają z nami na całe życie.
Kiedy dorosły ogląda bajkę, może nieświadomie poczuć się znowu jak dziecko. I wtedy bajka trafia w takie miejsca w sercu, które często są gdzieś głęboko ukryte:– pragnienie bycia kochanym, strach przed byciem opuszczonym, poczucie, że jest się „nie dość dobrym”, tęsknota za prostotą i bezpieczeństwem, potrzeba bycia widzianym i rozumianym. Bajka, jest balsamem dla naszego życia psychicznego przez to, że mówi prostym językiem i pokazuje świat w kolorowych, ciepłych obrazkach, omija dorosłą logikę i trafia prosto w punkt. To trochę jakby przyszedł ktoś i powiedział: „Wiem, że ci trudno, ale jesteś ważny, kochany i wszystko będzie dobrze” – tylko zamiast słów, czytelnik dostaje tą magiczną wiadomość przez misia, który zgubił przyjaciela albo księżniczkę, która boi się ciemności. Dla dorosłych to często niewidzialna terapia – pozwalają sobie poczuć coś, czego na co dzień nie wypada albo nie mają czasu. I nagle bajka dla dzieci staje się historią, która koi serce dorosłego.

W niektórych bajkach nie dzieje się nic spektakularnego. Nie ma smoków ani zaklętych zamków. Jest tylko dziecko, które patrzy na swojego tatę i słyszy jedno zdanie: „Kocham cię takim, jakim jesteś.” I nagle ta bajka staje się czymś więcej niż tylko opowieścią dla dzieci. Dla dorosłego, który kiedyś nie usłyszał tych słów, to jak cichy dotyk na duszy – przypomnienie, że można być kochanym bez warunków. Bez bycia najlepszym. Bez zasługiwania. To właśnie bajki uczą nas, że miłość nie musi być trudna ani zdobywana. Czasem wystarczy, że ktoś jest – i już jest kochany. Rodzic, który tuli i mówi „nieważne co się stanie, zawsze będę przy tobie” '" nawet jeśli nikt tego nie widzi dla mnie jesteś ważny, kochany, wystarczający od stóp po mały opuszek palca u nogi" , pokazuje dziecku coś, co zostaje na całe życie: schemat bezpiecznej miłości. I nawet jeśli dorosły już dawno zapomniał/ wyrzucił ten moment, serce pamięta :)
Dlatego bajki mają taką moc. Pod prostym zdaniem, pod ciepłym gestem bajkowej postaci ukryta jest nauka akceptacji – tej prawdziwej, bez ocen, bez poprawiania. I dorosły, który to słyszy, może po raz pierwszy powiedzieć sobie samemu: „Mogę być sobą. Nie muszę zasługiwać. Wystarczy, że jestem.”
Jak bajka przytula wstyd – o słonikach, żyrafach i małych niedźwiadkach
W pracy terapeutycznej często korzystam z bajek w tematyce wstydu....
Wstyd to taki cichy cień, który chodzi za niektórymi z nas od dzieciństwa. Pojawia się, kiedy ktoś mówi: „Nie bądź taki”,„Czemu nie możesz być jak inni?”,„Z tobą coś jest nie tak” lub po prostu dziecko nie dostało uwagi, ciekawości, docenienia kiedy chciało pokazać swój sukces rodzicowi - rysunek, mecz, pomalowaną buzie lub ścianę niczym Picasso.. Dziecko nie rozumie, że to o dorosłych chodzi, nie o nie, kiedy rodzic jest zajęty i szybko go zbywa. W dziecięcej głowie kłębią się Myśli: „To ja jestem niewłaściwy. Lepiej się schowam. Nie pokażę, jaki naprawdę jestem.” I wtedy powoli, po cichu, powstaje schemat wstydu – przekonanie, że nasze prawdziwe „ja” nie zasługuje na miłość.
Ale przychodzą bajki. I one robią coś niezwykłego. Przychodzi słonik, który ma za długą trąbę, za duże uszy i nie chce już dłużej udawać kogoś innego. Przychodzi żyrafa, która nie potrafi tańczyć jak reszta, więc wszyscy się z niej śmieją… dopóki nie znajdzie własnego rytmu. Pojawia się mały niedźwiadek, który myśli, że musi zasłużyć na przytulenie – a mama po prostu tuli go bez żadnego „jeśli”.
Te bajki robią coś, czego dorośli czasem nie potrafili. Mówią: „Jesteś w porządku. Taki, jaki jesteś.” I znowu - kolejny raz dzieje się magia - coś się porusza w środku. Coś mięknie. Może po raz pierwszy dziecko w nas słyszy: „Nie musisz się wstydzić. Nie jesteś za dużo. Nie jesteś za mało. Jesteś po prostu… TY.” Dla dziecka – to bajka. Dla dorosłego – to uzdrawiające zdanie, którego kiedyś zabrakło.
Niektóre bajki dla dzieci trafiają tak mocno, że dorosły musi je zamknąć na chwilę, wziąć oddech, a czasem – uronić łzę. To nie dlatego, że historia jest smutna. To dlatego, że trafia dokładnie w miejsce, które boli najdłużej i najciszej.
Mysz, która chciała być lwem, porusza schemat bezsilności i wykluczenia. Chce być silna, chce być słyszana, ale świat mówi: „Jesteś za mała. Nie pasujesz.” Dla dorosłego, który całe życie walczył o to, by być „wystarczająco duży”, ta bajka jest jak głos: „Nie musisz być kimś innym, żeby zasługiwać na miejsce.”
Koala, który bał się zejść z drzewa, dotyka schematu lęku przed zmianą, porażką, opuszczeniem. Dla dorosłego, który kurczowo trzyma się rutyny, relacji, pracy, bo tylko tam czuje się bezpiecznie – to lekcja łagodności wobec własnego strachu. „Nie musisz być odważny od razu. Możesz się bać. I tak w końcu zejdziesz.”

A „niewidzialna nitka”?
To historia dla tych, którzy czują się sami, nawet w tłumie. Porusza schemat opuszczenia, utraty więzi, samotności emocjonalnej.
Dla dorosłego, który nie czuje się połączony z nikim naprawdę, ta bajka mówi:
„Jesteś związany. Niezależnie od odległości, czasu, ciszy. Miłość jest jak nitka – bywa niewidzialna, ale nigdy się nie zrywa.”
Stąd uważam, że bajki są jak terapeutyczny list do naszego wewnętrznego dziecka. Dają mu to, czego kiedyś zabrakło – słowa, zrozumienie, przytulenie w emocjach. Dlatego warto je czytać. Nawet – a może zwłaszcza – jako dorosły.
Z jakich powodów ja jako terapeuta używam bajek dziecięcych w terapii dorosłych osób i gorąco rekomenduję pracę z bajkami swoim superwizantom?

1. Bajka omija opór/ obrońców
Dorośli często bronią się przed bezpośrednim mówieniem o emocjach. Ale bajka, opowiedziana prostym językiem i w bezpiecznej metaforze, omija ich wewnętrznego cenzora. Nie trzeba mówić „to o mnie”, ale serce i ciało rozpoznają emocję i reagują.
2. Dostęp do wewnętrznego dziecka
Bajki pomagają połączyć się z częścią nas, która nadal jest mała, wrażliwa, czasem przestraszona – czyli z tzw. „wewnętrznym dzieckiem”. Terapia przez bajkę to jakby zaproszenie do świata, w którym znów można czuć, tęsknić, marzyć – bez oceny.
3. Bezpieczna konfrontacja z trudnym tematem
Trudne tematy jak: odrzucenie, wstyd, brak miłości, strata, lęk przed porażką, śmierć – w bajce są pokazane w formie lekkiej, symbolicznej. Dzięki temu dorosły może się z nimi spotkać bez przytłoczenia, z większą otwartością.
4. Nowy język dla starych emocji
Wielu dorosłych nie potrafi nazwać tego, co czują – nigdy się tego nie nauczyli. Bajka daje język emocji: „to jest jak ten koala, który nie chciał puścić drzewa”, „to jak żyrafa, z której się śmiali”. Metafora ułatwia zrozumienie i opowiedzenie o sobie.
5. Pobudzenie empatii i współczucia dla siebie
Dorośli często są dla siebie surowi. Ale kiedy widzą historię małego bohatera, który się boi, wstydzi lub próbuje zasłużyć na miłość – zaczynają mu współczuć. A potem… zaczynają uczyć współczuć sobie - karty bajki otwierają drzwi do samowspółczucia i akceptacji.
6. Bajka leczy przez nadzieję
W bajce często jest trudność, ale i rozwiązanie. Nadzieja, że można inaczej. Dla dorosłych, którzy utknęli w beznadziei, bajka jest jak delikatna obietnica zmiany – nie przez presję, ale przez czułość.
7. Bajka daje strukturę emocji, które były kiedyś chaotyczne
Dziecko często doświadczało emocji bez kontekstu: lęk, smutek, złość – ale nikt tego nie nazwał, nie pomógł zrozumieć. Bajka ma początek, rozwinięcie i zakończenie – pozwala uporządkować doświadczenie: „Aha, on się bał. Potem coś z tym zrobił. Na końcu było mu lepiej.” To modelowanie emocjonalnego procesu, którego wielu dorosłych nigdy nie doświadczyło.
8. Bajka daje kontakt z czułością, która leczy
Większość bajek operuje językiem łagodności, uważności, miękkich słów. A to często pierwszy język emocjonalny, jaki dorosły słyszy, który go nie ocenia i nie krytykuje.Czułość bajki to jak balsam:
„Jeśli nie słyszałeś tego jako dziecko – usłysz to teraz.”

9. Bajki uczą granic i troski o siebie
Niektóre bajki pokazują, że można powiedzieć „nie”, Odejść z relacji, poszukać własnej ścieżki – bez winy i bez lęku. To ważne dla osób, które żyją w schemacie: „muszę dbać o innych kosztem siebie”.
Bajka uczy, że siebie też można wybrać.
10. Bajka wspiera integrację „dziecka i dorosłego” w nas
W terapii często dążymy do tego, żeby dorosły zaopiekował się swoim wewnętrznym dzieckiem. Bajka działa jak most: pozwala dorosłej części zrozumieć, a dziecięcej poczuć się zobaczoną i wysłuchaną. To buduje wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa.
11. Bajki uruchamiają wyobraźnię – a wyobraźnia to wolność
Często dorosły przychodzi do terapii zamknięty w tunelu myślenia: „Tak musi być. Nic się nie da.” Bajka mówi:
„Wyobraź sobie, że można inaczej.”Wtedy pojawia się miejsce na zmianę, na marzenie, na decyzję. To malutki szept i akt wyzwolenia.
12. Bajki są doświadczeniem wspólnym – a nie tylko analizą
W terapii poznawczej często się myśli. Ale bajka to doświadczenie emocjonalne. Można ją poczuć. A emocje leczą przez doświadczenie, nie tylko przez zrozumienie. Czasem wystarczy, że ktoś mówi bajkę spokojnym głosem, a druga osoba czuje się widziana i trzymana – po raz pierwszy w życiu.
13. Bajka uczy, że zmiana nie musi boleć
W dorosłym świecie zmiany często kojarzą się z dramatem. A bajka uczy, że czasem wystarczy krok, myśl, pytanie, by pójść inną drogą. Nie musi boleć. Nie musi być idealnie. Wystarczy zacząć.

Czytanie bajek jako akt więzi – co dzieje się w relacji terapeutycznej
Czytanie bajki na sesji to coś znacznie więcej niż użycie „pomocy dydaktycznej”. To akt relacyjny – pełen symboliki, emocjonalnej obecności i zaufania.
Bajka jako gest troski i zaopiekowania
Kiedy terapeuta czyta bajkę, robi coś bardzo bliskiego temu, co robiłby dobry dorosły z dzieckiem – zatrzymuje się, skupia uwagę, mówi łagodnym głosem. Dla wielu pacjentów to może być pierwsze doświadczenie takiej uważnej obecności.
To komunikat: „Jestem tu. Dla ciebie. Nic nie musisz robić, tylko słuchać.”
Budowanie bezpiecznej przestrzeni emocjonalnej
Bajka wprowadza miękką, symbolicznie bezpieczną narrację, która pozwala mówić o trudnych sprawach bez presji. Terapeuta i pacjent wchodzą razem w świat opowieści, a to buduje poczucie „my” – jesteśmy w tej historii razem. To doświadczenie wspólnej podróży, a nie tylko „rozmowy o problemie”.
Bajka jako język emocjonalny, który łączy
Nie każdy pacjent potrafi opowiadać o swoich uczuciach wprost. Ale bajka daje język metafory, który terapeuta i pacjent mogą współdzielić. To tworzy most komunikacyjny
Wzmacnianie zaufania i współregulacji
Głos terapeuty czytającego bajkę może działać kojąco – jak dawniej głos opiekuna, a nawet jeli nie było takiej osoby, to symbol opiekuna czułego, życzliwego rodzica, który usypiał, pocieszał, mówił „wszystko będzie dobrze”. To reguluje emocje pacjenta, obniża napięcie i pozwala na głębsze otwarcie się. To trochę jak powiedzenie bez słów: „Nie jesteś sam z tym, co czujesz.”
Bajka jako narzędzie korektywnego doświadczenia
Jeśli pacjent nie miał w dzieciństwie doświadczenia bycia widzianym, wysłuchanym, przyjętym z emocją – to moment, w którym terapeuta czyta bajkę, może być symboliczną naprawą tego braku.
„To, co kiedyś nie mogło się wydarzyć, dzieje się teraz – i dzieje się dobrze.”
Tworzenie rytuału, który buduje bliskość
Regularne czytanie bajki na sesji może stać się rytuałem terapeutycznym – czymś przewidywalnym, wspierającym, wzmacniającym związek terapeutyczny. To jak mówienie: „Nieważne co się dzieje, zawsze na koniec będzie kawałek czułości.”
Przeniesienie i przeciwprzeniesienie w łagodniejszym klimacie
Bajki mogą poruszyć silne emocje – i uruchomić przeniesienia: pacjent może poczuć się jak dziecko z terapeutą jako „dobrym dorosłym”. Ale właśnie w tym łagodnym kontekście można to zobaczyć, nazwać i przeżyć w uzdrawiający sposób.
W skrócie: Co bajka robi z relacją terapeutyczną?
zbliża,
buduje zaufanie,
daje bezpieczne pole do emocji,
reguluje napięcie,
pomaga mówić bez słów,
tworzy wspólnotę doświadczenia,
oferuje naprawę tego, co kiedyś się nie wydarzyło.
Nie trzeba mieć 5 lat, by potrzebować bajki. Wystarczy mieć serce, które kiedyś czegoś nie dostało. Bajki dają to powoli, czule, bez presji.Są jak cichy głos w nocy, który mówi:
„Już jestem. Wszystko dobrze.”
✨ Pytania refleksyjne dla czytelnika bloga:
🧸 Emocjonalne:
Czy pamiętasz bajkę, która jako dziecko (albo dorosły) poruszyła cię najbardziej? Co w niej było ważnego dla ciebie?
Jaką historię chciałoby usłyszeć twoje wewnętrzne dziecko – właśnie dziś?
Czy któraś z bajek pomogła ci kiedyś poczuć się mniej samotnym lub bardziej rozumianym?
🌱 Terapeutyczne:
Czy któraś z bajek dla dzieci powiedziała ci więcej o tobie niż niejeden poradnik psychologiczny?
Gdybyś miał wybrać jedną bajkę jako metaforę swojej historii – co by to była za opowieść?
Jakie uczucia budzą się w tobie, gdy słyszysz bajkę o kimś „niewystarczającym”, „zagubionym” albo „zbyt wrażliwym”?
💬 Relacyjne:
Czy zdarzyło ci się kiedyś czytać bajkę komuś i poczuć, że czytasz ją też... sobie?
Jakie słowa chciałbyś usłyszeć jako dziecko? A może dziś bajka może ci je podarować?
🔍 Pobudźmy odrobinę ciekawości:
Dlaczego twoim zdaniem bajki dla dzieci tak często trafiają w serce dorosłych?
Co Twoim zdaniem sprawia, że prosty język i obrazki działają mocniej niż złożone analizy?
🧠 Pytanie dla pacjenta:
Masz jakąś bajkę w której zobaczyłeś jakąś część siebie ? Lub bajkę, którą opowiadała o Tobie?
🪷 Pytanie dla terapeuty:
„Jaka bajka najlepiej opisuje stan emocjonalny mojego pacjenta – i czego on/ona najbardziej dziś potrzebuje: czułości, odwagi, zrozumienia, czy pozwolenia na łzy?”
Lub:
„Czy w trakcie czytania bajki pojawił się moment, w którym ja też coś poczułem/am? Co to mówi o naszej relacji?”
To pytania, które pomagają zobaczyć rolę bajki jako narzędzia relacyjnego i emocjonalnego lustra.
🧸✨Podziel się w komentarzu swoją ulubioną bajką, historią lub refleksją. Może ktoś przeczyta właśnie Twoje słowa i poczuje, że nie jest sam.
Twój głos ma znaczenie.
Czekam na niego z ciekawością i wdzięcznością 💛
Kamila Stefanik
Yorumlar